czwartek, 16 maja 2013

Dzień "buły" pora kontynuować

Romantyczna kolacja z wymarzonym hamburgerem!

W kierunku Leonu

Jak już Magda zapowiadała dzisiaj dziarsko wmaszerowalismy do Leonu - stolicy okręgu o tej samej nazwie.

Nasz marsz zaczęliśmy na tyle wcześnie a jednocześnie odcinek był na tyle krótki (19,6 GOTa - krótszego już nie będzie) że już o 10:30 byliśmy na miejscu. Ale taki był plan - przyjść wcześniej aby miec czas wypocząć i zwiedzić to miasto.

Zaskoczyła nas trochę pogoda - rano były 3 stopnie, w ciągu dnia max. 14 i wiało. Wymroziło wszystkich, ale nie padało.

Na szczęście, korzystając z chwili słońca przeszliśmy sie po Leonie.

Relacja w formie zdjeciowej (niestety, blog posortowal zdjęcia niechronologicznie):

1) Dla miłośników architektury - Zachodnie wejście do katedry w Leonie (XII w.)

2) Kościół św. Izydora (X w.)

3) Magda i jej marzenia o kanapce. Marzenia o tyle zrealizowane, że po nabyciu bagietki, sałaty, pomidora, szynki, sera, majonezu i oliwek zrobiliśmy sobie królewski obiad/lunch.

4) Symbol Leonu - zaskoczenie? - Lew! Co ciekawe, nazwa Leon pochodzi od VII Legionu Rzymskiego, który tutaj stacjonował.

5) Pałac Casa de Botines - budynek zaprojektowany przez Gaudiego. Ciekawostką: jeden z pierwszych monumentalnych budowli, wykonanych nie na zamówienie arystokracji czy duchowieństwa ale bogatej klasy średniej.

6) Katedrą leońska w całej okazałości. XII w.

Ps. Właśnie zaczęło padać...