wtorek, 30 kwietnia 2013

Bagaz

Przewodniki sugeruja niesc 10% wagi... coz ja mam w plecaku jakies 10kg, Michal- 13. Mamy, jak mozecie sie domyslac, swoj wlasny zyciowy nadbagaz doswiadczen.

Wczoraj i dzis przy kolacji rozmawialismy z dwojka Finow. Bardzo sympatyczni i aktywni ludzie. Biegaja na nartach, bawia sie w imprezy na orientacje itp. Jorgo rok temu mial udar- od tego czasu ma padaczke, zaniki pamieci i inne problemy ze zdrowiem. Wiec zamiast organizowac mistrzostwa Finlandii w biegach na orientacje, on i Tanja ida na Camino. Jak stwierdzil Jorgo -sekundy dzielily go od wozka, ale Bog dal mu jeszcze czas.

Tak, na Camino kazdy ma swoj nadbagaz.

p.s. Czy ktos moze podeslac Michalowi smsem relacje z meczu Borusja- Real? W tej wsi nie ma nawet baru z tv!

Dzień drugi = deszcz

Witamy,

Udało sie mam już dotrzeć na "metę" drugiego etapu - jesteśmy w Larrasoanie, za nami 27 km i 300m podejść czyli 30 GOTów w sumie. Świeci piekne słońce. Ale nie od razu tak było...

Pobudka standardowo o 6, wyjście o 7 a tu za progiem deszcz. Niestety, towarzyszył nam przez pol dnia i zdążył nieźle wymeczyc - również wspolpielgrzymow. Na szczęść po drodze była kafejka gdzie my i inni w międzyczasie podnosili morale kawa i wielką buła z "jamon" - czyli czymś na modłę szynki parmenskiej. Kombinacja może nie najbardziej wykwintna, ale jak smaczna gdy sie jest pozadnie przemoczonym...

A teraz, wraz z 26 pielgrzymami w jednym pokoju odpoczywamy...

Zalaczam zdjęcia: Magda i tradycyjny "słupek" na szlaku Camino. A drugie to jedną z malowniczych uliczek średniowiecznej wioski, w której nocujemy!