sobota, 4 maja 2013

Do Santiago?

Wbrew pozorom to bardzo zasadne pytanie. Przez pierwsze 3 dni spotkalismy sporo osob ktore planowaly isc Camino tylko przez pare dni, a potem podjechac do Santiago autobusem. Lub, jak spotkany przez nas Francuz, ktory odcinek po odcinku poswiecal od kilku lat 2-tygodniowy urlop by dojsc do Santiago doslownie od progu domu.

Im dalej jednak od punktu startu, tym wiecej napotkanych osob planuje dojsc do Santiago w jednym rzucie, tak jak my.

Ale, co charakterystyczne- teraz juz kazdy dodaje- " jak Bog da", czy w wersji swieckiej- "jak nie nabawie sie kontuzji". Po paru dniach marszu dojscie do Santiago juz nikomu nie wydaje sie takie oczywiste jak na poczatku...

Na deser- podpatrzona przez nas lokalna zabawa dzieciakow w corride- tak sie wychowuja hiszpanscy macho!

Weekend na Camino - dzień 6

Dzisiaj sobota. Szczerze mówiąc, z naszej perspektywy to nie duża różnica. Ale mamy nadzieję, że szanowni czytelnicy wypoczeli.

Dzisiaj szliśmy z Villamayor przez Los Arcos do przepieknego, średniowiecznego miasteczka Viana (sugeruje poszukać zdjęć w internecie). W sumie 33 GOTy, z czeko 30km marszu w linii prostej.

Viana leży jeszcze w prowincjii Navarra, ale już jutro wkroczymy do La Riocha. Nic dziwnego, że Viana ma piękne, wysokie, dobrze zachowane mury od strony zachodniej...

Dzisiaj przez pierwsza część dnia słońce walczyło z chmurami, ale w drugiej świeciło już w najlepsze. Temperatura to 20 stopni, krajobrazy wyzynne cały czas piękne.

Jako że jesteśmy w trochę większej "dziurze" niż zazwyczaj (4000 mieszkańców a nie jął zazwyczaj 100-500) jest szansa że będzie msza dla pielgrzymów. Nie odmowimy sobie również menu pelegrino.

Do przeczytania!