Tradycyjnie juz zatrzymalismy sie u naszych francuskich przyjaciol, czyli u panstwa Burkel, ktorzy przyjeli nas przepysznymi francuskimi serami i tarta z owocami. Wlasciwie czujemy sie tu jak w domu, zreszta czego innego sie spodziewac, skoro nasi znajomi mieszkaja przy Rue Michal :)
Merci!!!
Pomni zlotej zasady internetu - pictures, or it did not happen - ponizej wrzucamy obowiazkowa do zrobienia w Paryzu "sweet fotke":
p.s. Moim rodzicom spieszymy doniesc, ze wino z winnicy Chateu'd Otwock, wiezione przez nas do Paryza niczym drewno do lasu, zostalo bardzo pozytywnie ocenione przez francuskich sommelierow.