poniedziałek, 27 maja 2013

Zapach Australii

Dwa dni przed koncem bylismy pewni, ze Camino niczym nas juz nie
zaskoczy. A tu prosze... lasy eukaliptusowe! Poczulismy sie niczym w
Australii. Nie mam pojecia skad eukaliptusy w Galicji, ale
charakterystyczny apteczny zapach olejku potwiedzil, ze nasze zmeczone
pielgrzymie oczy sie nie myla. Na zdjeciu ja zajadajaca sie
truskawkami w lesie eukaliptusowym.

Ale clue dzisiejszego dnia byla degustacja galicyjskiej osmiornicy.
Michal nie spoczal dopoki nie odnalazl polecanej w przewodiku pulperii
- czyli baru z osmiornicami. I faktycznie, tuz przy wejsciu w trzech
duzych kotlach gotowaly sie fioletowe macki. Potem kelnerka ciela je
nozyczkami na kawalki i mozna bylo jesc... nawet ja sie odwazylam
sprobowac kilka kawalkow ( te bardziej mackowate zostawilam
Michalowi).

Ogolnie trasa dzis byla pagorkowata, a to gorka a to dolinka ze
strumykiem. Na koniec zrobilismy sie wybrednii i wybieramy sobie
auberge z tarasem, kuchnia i malymi dormitoriamii (zamiast jednej hali
na 50 osob), ta w ktorej dzis nocujemy ma nawet winde! Noclegi w
Santiago tez juz mamy zarezerwowane, wiec nie ma opcji - musimy dojsc!
Przeszlismy dzis 28,2km/ 30,5GOT. Nocujemy w Arzua.

p.s. napotkany wczoraj autokar z Pepikami juz zaczal nas kojarzyc i
dzis kilka razy po drodze powitalo nas swojskie "dzien dobry".

Los Peregrinos

O wspolpielgrzymach troche juz bylo. Chrapia, pierdza, wstaja w nocy o
szalonych godzinach. Nie da sie z nimi dogadac w jezyku lenglidz.

Ale musze tez powiedziec, ze ogolnie jestem pod duzym wrazeniem, ze
tak to ujme "jakosci" tego miedzynarodowego towarzystwa. Tu nie ma
osob przypadkowych. Ludzie sa kulturalni, otwarci, pozytywnie
nastawieni do swiata.

Bardzo fajnie opisal to ksiadz na kazaniu w zeszla niedziele,
porownujac pielgrzymow na Camino do apostolow obdarzonych przez Ducha
Sw. darem jezykow. Niby kazdy mowi po swojemu, ale wystarczy usmiech,
drobny gest- poczestowanie kawalkiem czekolady czy oliwka, ustapienie
dolnego lozka w dormitorium starszej osobie, pozdrowienie "hola" czy
"buen camino" i juz jestesmy sie w stanie ze soba porozumiec. Znikaja
bariery i uprzedzenia.

Rocznie Camino przechodzi ok.200 tys pielgrzymow. Nie jestesmy wiec w
tym wysilku tak niesamowici ani elitarni jak by sie to moglo wydawac.
Srednia wieku z naszych obserwacji oscyluje w granicach 55 (choc
pewnie w wakacje jest wiecej mlodych ludzi).

Nasz duzy podziw od kilku dni budzi pewna bezzebna, pomarszczona i
gadajaca do siebie Francuzka. Pani ostro powyzej 70, a dystanse robi w
tempie niepokojaco zblizonym do naszego...

Co ciekawe, aktualny boom pielgrzymow jest porownywalny z tym co
dzialo sie tu w sredniowieczu. A przeciez wtedy nie bylo butow na
vibramie, prysznica z ciepla woda czy samolotu na droge powrotna do
domu...