Tradycyjnie juz zatrzymalismy sie u naszych francuskich przyjaciol, czyli u panstwa Burkel, ktorzy przyjeli nas przepysznymi francuskimi serami i tarta z owocami. Wlasciwie czujemy sie tu jak w domu, zreszta czego innego sie spodziewac, skoro nasi znajomi mieszkaja przy Rue Michal :)
Merci!!!
Pomni zlotej zasady internetu - pictures, or it did not happen - ponizej wrzucamy obowiazkowa do zrobienia w Paryzu "sweet fotke":
p.s. Moim rodzicom spieszymy doniesc, ze wino z winnicy Chateu'd Otwock, wiezione przez nas do Paryza niczym drewno do lasu, zostalo bardzo pozytywnie ocenione przez francuskich sommelierow.
To tej tymczasowej żelaznej wieży jeszcze nie rozebrali? Kubuś każe dodać, że ta wieża daje dużo do zadowolenia, ewentualnie do kultury...
OdpowiedzUsuńi znów pojawił się uśmiech na mej licy... jak ja kocham, te Wasze opisy, streszczenia, komentarze... dobrej drogi...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wzięcie mojej internetowej maksymy do serca :D
OdpowiedzUsuń