niedziela, 26 maja 2013

Biały dzień

Za nami wyjątkowo monotonny dzień. Nie żeby nie było górek, krajobrazów, itp. Po prostu cały czas nad nami byly białe chmury, przez które wogóle nie chciało przebić sie słońce.

Dlatego dwa najdonioślejsze dzisiaj wydarzenia to: atak owiec - idąc sobie spokojnie dróżką nagle koło mnie pan wiesniak otworzył bramkę i rączo wybieglo na mnie
5 owieczek. Na szczęście mnie ominęły i pobiegly na trawkę.

Drugie, "godne" uwagi wydarzenie to napotkanie całego autobusu knedlików - znaczy się Czechów - którzy też pielgrzymowali. Tylu sie ich zrobiło, że Magda zamiast standardowego "Hola!", zaczęła ich pozdrawiać tekstem z Krecika "Ahoj!". Nie muszę dodawać, że Czesi mieli ubaw.

W międzyczasie przeszliśmy 24,8km z 450m podejść co dało 29,3 GOTa.
Przeszliśmy z Portomarin do Palas de Rei.

Na koniec dwa ujęcia z dnia dzisiejszego.

1 komentarz: