sobota, 25 maja 2013

Za wielka woda

Dzis doszlismy do Portomarin. Jak sama nazwa wskazuje, jest to
miasteczko lezace nad woda, a dokladniej nad zalewem na rzece Mino - w
sumie to najwiekszy zbiornik wodny jaki widzielismy do tej pory w
Hiszpanii. W sredniowieczu po obu stronach rzeki siedzibe mialy dwa
"konkurencyjne" zakony.

Nam zalew otoczony wzgorzami skojarzyl sie z Solina.Ale u nas w
Bieszczadach jest o wiele wiecej zaglowek i stateczkow. Tu widzielismy
raptem ze dwa pontony.

Dzis oficjalnie przegroczylismy 100 kilometr do Santiago - co
dokumentuje zalaczone zdjecie z kolorowym slupkiem. Takie slupki sa na
trasie Camino od momentu wkroczenia do Galicji, zazwyczaj co pol
kilometra. Dzis szlo sie nam na tyle sprawnie, ze slupki niemal
smigaly nam przed oczami ;) Trasa miala 22,4km/ 25,5 GOT.

Chcielismy umilic sobie dzien finalem Ligi Mistrzow, ale po obejrzeniu
pierwszej polowy Michal slusznie stwierdzil ze Polacy jeszcze nigdy na
Wembley nie wygrali, wiec druga polowe w barze sobie darowalismy i
poslkujemy sie internetem z komorki.

p.s.1. Wiecie jak po hiszpansku mowi sie "na zdrowie" jak ktos
kichnie? "Jesus" - wym. Cheee-zus! :)

p.s.2 Dziekuje za imieninowe zyczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz