piątek, 24 maja 2013

"zaliczyc" Camino

Nie chce nam sie. Nie wiem czy to kwestia malo ambitnego odcinka,
18,7km/ 21,5 GOT, czy spozytej wczoraj butelki regionalnego wina, czy
- parafrazujac znanego komentatora sportowego- juz nie ta sama
swiezosc w kroku co 4 tygodnie temu... po prostu nam sie nie chce.

No ale doszlismy do Sarria. A to wazne miasto na Camino. Bo zeby,
kolokwialnie mowiac, "zaliczyc" Camino wystarczy przejsc ostatnie
100km (tylko, kurcze czemu nikt nam tego nie powiedzial
wczesniej...!?). Czyli de facto zaczac wlasnie w Sarria. Dlatego od
tego miejsca mozna sie spodziewac lawinowego wzrostu liczby
pielgrzymow, zwlaszcza Hiszpanow.

Teren powoli robi sie bardziej pagorkowaty, niz gorski, ale nadal
widoki sa bardzo prxzyjemne. Stare budynki w mijanych wioskach sa
zbudowane z ciemnego lupkowego kamienia. A do wiosek prowadza gorskie
sciezki, czesto wiodace przez porosniete bluszczem i omszalymi
drzewami wawozy. Brakuje tylko paru hobbitow za rogiem i szyldu "Pod
brykajacym kucykiem" i moznaby krecic sceny z Shire we "Wladcy
Pierscieni". Kamera-akcja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz