Wielki dzien juz jutro. Do Santiago zostalo nam ratem niecale 20km.
Jakby sie czlowiek sprezyl to juz by bylo z glowy :)
Dzisiejszy odcinek byl na tyle krotki (20 km) ze az pozwolilismy sobie
na szalenstwo pospania do 6.30.
Znow bylo troche lesnych sciezek z eukaliptusami (doczytalismy w
przewodniku ze zaimportowali tu ten gatunek drzewa jako wydajniejszy w
produkcji celulozy), troche asfaltowych drozek i troche lojenia wzdluz
szosy. Czyli caminowy standard.
Jedyne co nas zaskoczylo to przelotne deszcze(niestety jutro ma padac
caly dzien) i kolejna niezgodnosc przewodnika z rzeczywistoscia przez
co dobre 20 minut krecilismy sie po O Pedrouzo szukajac naszej
albergue.
Jutro przed Santiago miniemy Lavacolle - miejscowosc w ktorej
sredniowieczni pielgrzymi rytualnie myli sie przed wejsciem do
Santiago, oraz Gore Radosci, Monte del Gozo- wzniesienie z ktorego
przy dobrej pogodzie dobrze juz widac cel naszej drogi - czli katedre
w Santiago.
Trzymajcie kciuki!
Trzymamy mocno kciuki. Dacie rade !!!!
OdpowiedzUsuńOwocnego i pięknego celu Waszej podróży... Niech św. Jakub otuli Was swoim płaszczem i wzmocni wiarę...
OdpowiedzUsuń