czwartek, 30 maja 2013

Omega i Alfa

koniec i poczatek. Tak, wlasnie w tej kolejnosci te symbole sa
przedstawione na jednych z drzwi do katedry w Santiago. Koniec Camino,
pielgrzymi rozjezdzaja sie do domow - poczatek... a wlasciwie ciag
dalszy codziennego zycia.
Lub patrzac bardziej metaforycznie koniec zycia ziemskiego i poczatek
tego lepszego, w niebie.

Dopelnilismy dzis pielgrzymich rytualow modlac sie przy grobie sw.
Jakuba oraz obejmujac jego posag, do ktorego podchodzi sie specjalnymi
schodkami za glownym oltarzem.

Raz jeszcze po mszy dla pielgrzymow podziwialismy rozhustane
kadzidlo.Odzalwalismy tez po kilka euro i zwiedzilismy przykatedralne
muzeum oraz poszwedalismy sie po starowce w Santiago, przy okazji
spotykajac znow troche znanych ze wspolnego pielgrzymowania osob.
M.in. dwojke Finow, o ktorych wspominalm chyba 3 dnia naszej
pielgrzymki,a, ktorzy poczatkowo wcale nie planowali przejsc calej
trasy, tylko po paru dniach dojechac do Santiago autobusem. Jednak
zmienili zdanie i doszli dzis.
Obczailismy tez skad odjezdzaja autobusy na lotnisko, bo jutro skoro
swit juz czas sie zbierac...

1 komentarz:

  1. Dziękuję za piękny miesiąc opisów, zdjęć... to było niezwykle... szliśmy z Wami... a teraz Otwock czeka, stare nowe życie...

    OdpowiedzUsuń