środa, 15 maja 2013

Trud pielgrzymowania

Dziekujemy za wszelkie slowa wsparcia, komentarze, modlitwy.

Codziennie od bladego switu do jakiejs 14.00 faktycznie zasuwamy z
garbami na plecach, mozolnie przemierzajac kolejne kilometry. Walczymy
ze zmeczeniem, ja z bolem kostek, Michal z otarciami. I tak sobie
idziemy i idziemy. I kazde wsparcie jest naprawde cenne.

Za to po poludniu,po zakwaterowaniu sie w auberge i po prysznicu... Wy
przesylacie nam slowa otuchy i trzymacie kciuki,a my pijemy zimne
piwko w barze,zagryzajac oliwkami i wygrzewajac obolale stopy na
hiszpanskim sloncu ;)

I tak do jakiejs 21.00. Potm paciorek,siusiu i spac bo kolejny dzien
z pobudka o 6.00 juz czeka.

Sweet focie na dzis to ja w czasie przerwy w jedynym suchym miejscu w
okolicy czyli na nasypie kolejowym (szczawiu nie bylo) i pyszne
hiszpanskie szyneczki. To nie jest kraj dla wegeterian (Sorry, Aniu J.
...).

2 komentarze:

  1. Tak, myślimy o Was... ale ja nie wiem czy dzisiaj nie będę myślał bardziej o tych szyneczkach !!!! :)
    Dzisiejsze majowe w Waszej intencji... :)
    Połowa za Wami to teraz z "górki"... chyba.
    pozdrowinka z Otwocka, gdzie wszystko na miejscu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja skrupulatnie wpisuje Wasza trase( robie mapke ( Nauczyla mnie Marta na zapotrzebowanie Taty )i dzis nie podalas nam dokad doszliscie, ale jestem przekonana ze daleko i trzymamy kciuki za Was.Przy okazji prosze o uzupelnienie danych. Pozdrawiamy i buziaki.

    OdpowiedzUsuń