środa, 15 maja 2013

Via Trojana*

Odpowiadajac na zapytanie czytelnikow spiesze poinformowac,ze dzis po
przejsciu 25GOT nocujemy w Mansilla de las Mulas.

Upal zelzal i nawet pojawil sie opad. Wczoraj po poludniu w okolicy
rozlegal sie dzwiek klaksonu czy syreny, co ponoc jest tutejszym
systemem ostrzegawczym przed tornadami.
Ale na szczescie jedynym skutkiem popoludniowego i nocnego deszczu
byla koniecznosc wykupienia przez nas suszarki do prania i troche
kaluz i blota na drodze.

A poza tym szlo sie swietnie. Juz wczoraj odbilismy od glownej trasy
wiec dzis byo malo ludzi, cisza i spokoj. Szlismy dzis po starozytnej
rzymskiej drodze. Nawet ponoc z oryginalna nawierzchnia. Z pewnoscia
lepsza niz na ul. Rakowej :)

Jutro tez zapowiadaja deszcz i to niestety w ciagu dnia. Chyba
bedziemy juz tradycyjnie wchodzic do duzych miast owinieci w folie. Bo
jutro Leon- drugie co do wielkosci po Burgos miasto na naszej trasie.

Musze tez sie troche poskarzyc na naszych wspolpielgrzymow.
Ewidentnie ta "grupa" z ktora idziemy od paru dni jakos nam nie
podchodzi. Pelno starszych Francuzow, ktorzy potrafia stanac na srodku
waskiej sciezki podziwiajac widoczek i przy okazji blokujac reszcie
przejscie. Hiszpanie predzej zagadaja do kelnera w barze niz do
wspolpielgrzymow,Niemcy tez kisza sie we wlasnym sosie. Nie zebysmy tu
liczyli na wielkie przyjaznie,ale jakos razniej jak sie czlowiek ma do
kogo usmiechnac czy choc pare slow zagadac. Moze to po prost znurzenie
trasa, moze my nie zachecamy do blizszych znajomosci?( chociaz z
prysznica i pralki staramy sie korzystac regularnie).

* oczywiscie w tytle posta jest zamierzona literowka. Nie moglam sie
powstrzymac. Via Trajana sluzyla Rzymiana do wywozenia zlota z
Galicji.
Mama nadzieje ze tym razem zdjecia sie zamieszcza.

4 komentarze:

  1. Zdjecia sa, dziekujemy za obszerna relacje. Bedzie dobrze, a wspolpielgrzymi tak jak ludzie - bywaja rozni. Glowa do gory i cala naprzod. Odwagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. Przeczytałem sobie dziś hurtem całą relację i gratuluję Wam tego co już przeszliście, życząc hartu ducha i ciała przed kolejnym dniem. Ciekaw jestem w którym momencie (tzn. po którym dniu) wycieczka (w sensie przyjemnego wyjazdu) zamieniła się w pielgrzymkę (w sensie walki ze zmęczeniem, ew. znużeniem itp.). No i ciekawym jak widzicie warunki pogodowe na camino jesienią (bo lato wiadomo, że odpada)? Dobrego czwartku! Robert

    OdpowiedzUsuń
  3. Może faktycznie są już znużeni trasą i nieco znudzeni nowymi znajomościami, a może tacy akurat Wam się trafili. Nie ma co nad tym dumac, jutro będzie cos innego, nowego, ciekawego. Pozdrawiam serdecznie

    Ania K.-G.

    OdpowiedzUsuń
  4. Globalizm globalizmem, unia unią, a koniec końców wielu woli swojaków i żeby się w obcych językach nie wysilać...
    Wg gugl translejt jałowa gaza po espańsku to gasa estéril
    A jałowe gaziki hisopos estériles :)
    Z życzliwym pozdrowieniem od przyssanej do kompa Agnieszki.

    OdpowiedzUsuń