piątek, 17 maja 2013

N-120

Droga krajowa N-120 towarzyszy nam od 7 dnia spaceru. Dzis byla
glownym,a wlasciwie jedynym motywem przewodnim naszej pielgrzymki.
Szlismy dokladnie wzdluz niej od Leonu az do San Martin del Camino
-26km/ 27.5 GOT.

Podziwialismy hale, hurtownie i ciezarowki. Szum szosy (i tak ponoc
odciazonej przez idaca rownolegle autostrade) towarzyszy nam nawet
teraz w auberge tuz przy drodze, gdzie siedzimy odmarzajac w
jadalnio-barze i popijajac tanie lokalne wino.

Owszem, byla mozliwosc odbicia na boczny szlak, nawet preferowana
przez wiekszosc pielgrzymow. Ale jak skrupulatnie wyliczyl Michal,
mimo ze idealnie wdluz szosy tak naprawde wiekszosc drogi mielismy po
szutrowych sciezkach. Podczas gdy trasa alternatywna wiodla bocznymi
ale praktycznie caly czas asfaltowymi drogami. A asfaltu staramy sie
unikac jak tylko sie da. Moje stawy juz i tak maja go dosc.

Upal nadal umiarkowany. Rano bylo ok. 4 stopni, teraz w sloncu jest
moze z 10. I wieje.
Bardzo wieje.

Dzis chyba po raz pierwszy szlam we wszystkich trzech warstwach z
dlugim rekawem jakie mam. Mam nadzieje ze zimniej juz nie bedzie bo
jedyne co moglabym jeszcze na siebie wlozyc to foliowy plaszcz
przeciwdeszczowy.

Zdjecie dla tych co nie wiedza jak wylada droga krajowa w malej miescinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz